Start My Family Tree Welcome to Geni, home of the world's largest family tree.
Join Geni to explore your genealogy and family history in the World's Largest Family Tree.

Międzybrodzie Bialskie - emigracja

Project Tags

view all

Profiles

  • Karol Martyniak (1881 - 1933)
    Imię i nazwisko Karol Martyniak Płeć mężczyzna Stan cywilny w związku małżeńskim Data urodzenia Około 1881 Przybycie 18 maj 1907 Baltimore, Baltimore, Maryland, United States Wiek 26 Pochodzenie A...
  • Anna Zątek (1881 - 1976)
    Imię i nazwisko Anna Martyniak Płeć kobieta Data urodzenia Około 1882 Przybycie 31 sie 1909 New York, New York, United States Wyjazd Bremen Statek Kronprinz Wilhelm Wiek 27 Ostatnie miejsce stałe...
  • Karol/Charles Kudrys (1901 - d.)
  • Piotr/Peter Grabski (1907 - 1980)

media.geni.com/p14/8e/ea/fb/71/53444862b20e839d/zonteks_fine_foods_1__original.jpg?hash=e254aad90beddbe42f74063b72ced751d769ff490bf92b64d32c17938716f0e5.1737791999

Podróże emigracyjne na przełomie XIX XX wieku Youtube kanał Twoje Korzenie w Polsce

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02buSdP2bekj...
Społeczność Międzybrodzie Bialskie
EMIGRACJA MIĘDZYBRODZIAN – WSTĘP
W drugiej połowie XIX i pierwszych dziesięcioleciach XX w. setki międzybrodzian wyruszały w świat na czasową albo i stałą emigrację. Uchwycenie tego zjawiska w statystykach nie jest łatwe, ale chcielibyśmy je opisać choćby poprzez zarysowanie losów pojedynczych rodzin, np. w oparciu o dane genealogiczne. Dziś wprowadzamy w tę tematykę, ilustrując wpis zdjęciem emigrantów galicyjskich na jakimś statku, pewnie płynącym do mitycznej Ameryki (ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego).
Początków wyjazdów międzybrodzian w poszukiwaniu lepszych warunków do życia, a co najmniej zarobku, można doszukiwać się pod koniec I poł. XIX w. Przeludnienie, przy jednoczesnym braku uprawnej ziemi, pozwalającej wyżywić rosnącą liczbę mieszkańców, a do tego klęski naturalne i epidemie, doprowadziły do przysłowiowej nędzy galicyjskiej i tym bardziej skłaniały do próbowania szczęścia gdzie indziej. Nie na darmo Królestwo Galicji i Lodomerii nazywano „Golicją i Głodomerią”. Możliwość i skłonność do dalszych wędrówek i wyjazdów w celu polepszenia swego losu należy też wiązać z uwłaszczeniem chłopów i zniesieniem poddaństwa osobistego w 1848 r. Patenty cesarskie z tego roku otwarły mieszkańcom wsi możliwość jej opuszczenia bez uzyskiwania zezwolenia ze strony dworu (choć to też nie było takie proste).
O okolicznościach, panujących wówczas w międzybrodzkiej parafii, w kontekście trudności z wybudowaniem murowanego kościoła, pisał tutejszy proboszcz ks. Marceli de Korczak Krzeczowski, który ok. 1864 r. rozpoczął spisywanie parafialnej kroniki (Liber Memmorabilium penes parochiae Międzybrodzie ad Lipnik):
"Ludność zaś sama, aczkolwiek ani na chwilę nie przestawała myśleć o spełnieniu od dawna żywionego zamiaru, jednakże nieprzezwyciężone trudności napotykała w swoim w swoim coraz to bardziej wzmagającem się ubóstwie. Na całem bowiem Podgórzu karpackim grunta są nader płonne i nie zdolne wyżywić gospodarza, zwłaszcza tam, gdzie jak w Międzybrodziu w bliskości miast fabrycznych usadowiła się ludność w podwójnej jak gdzie indziej liczbie. Tu jedynie uboczny zarobek, i tak zwane rzemiosła domowe jak n.p. tkactwo, ciesielstwo, kołodziejstwo i.t.d. mogło dać liczniejszym a pracowitym rodzinom jakie takie wyżywienie. Atoli w skutek wzrastających fabryk w Białej i podrożeniu lasów z powodu bliskości kolei na Szląsku nie mógł domowy przemysł tutejszego ludu prosperować i z każdym rokiem upadał. Do tego w roku 1847 nastała w tych stronach straszna klęska głodowa z powodu gnicia ziemniaków, owego głównego pożywienia górali, którego w owym czasie dla braku szerszej sieci kolei żelaznej nie tak było łatwo czem innem zastąpić, a łatwo się da wytłomaczyć, że w tak niefortunnych latach nie można było myśleć o budowie, która wymagała nakładu kilkudziesięciu tysięcy reńskich. Każdy z biednych mieszkańców tutejszych musiał myśleć, jak wyżywić siebie i swoją rodzinę – jeść nie było co – tak że ludzie karmili się pokrzywami, i rozmaitym zielskiem – zgnite ziemniaki rozcierali na tarłach i zmieszane z otrębami przerabiali na placki, i tem się żywili – zboże było nie do uwierzenia drogie, dla biednego prawie niedostępne – za 1 korzec żyta w Białej 29 reńskich – za 1 korzec owsa 10 reńskich i.t.d. c.k. rząd Cesarski chcąc choć w części biednemu ludowi do wyżywienia się dopomódz, zakupywał na Węgrzech otręby pszenne w młynach parowych i rozdzielał je darmo ubogim, ale i to nie wystarczało, ponieważ w całej Galicyi był w r. 1847 wielki nieurodzaj, który Bóg dopuścił jakby za karę za popełnione zbrodnie w roku 1846 przez chłopstwo w Galicyi (tak zwana Rabacya 1846) a wskutek tego niesłychanego głodu wyrodziły się straszne epidemiczne choroby, dziesiątkujące ludność, tak że w samym Cyrkule Wadowickim według ówczesnych statystycznych podań wymarło około 50.000 ludzi, a w parafii Międzybrodzkiej niemającej wtedy więcej jak 2000 wymarło na tyfus głodowy 437 ludzi, nadto wielu mieszkańców opuściło zupełnie swoje domy i role i wywędrowało na Węgry, wielu sprzedało za bezcen zagrody, i przejadło takowe – a grunta wartające w roku 1880 dwa tysiące złotych reńskich, sprzedawano tutaj w roku 1847 za 200 zł. reńskich, i dotąd na nich siedzą ci, co je wtedy za powyższą cenę nabyli."
Ze względu na znaczący przyrost naturalny w II poł. XIX w. (mimo dziesiątkujących ludność epidemii, jak ta wyżej wspomniana z 1847 r.) i wprowadzone przez władze galicyjskie ograniczenia co do podziału ziemi (bodajże minimum były ćwierćrole, czyli ¼ podstawowego pierwotnego nadziału), jako takie utrzymanie z uprawianej ziemi i pasterstwa mieli przeważnie najstarsi synowie – reszta potomstwa musiała szukać szans życiowych poza rodzinnym gospodarstwem. Problem braku ziemi i przeludnienia na naszym terenie nabrzmiewał i kulminacja przypadła na ostatnie dziesięciolecia XIX w. i początek XX w. Władze galicyjskie początkowo utrudniały emigrację. Zasadniczo pozwalano na nią tylko mężczyznom z „uregulowanym stosunkiem do służby wojskowej”. Ze względu na uciążliwość i - przez dłuższy czas – długotrwałość tej służby, częste były ucieczki przed nią. Lwowska i krakowska prasa z lat 50-tych XIX w. pełna jest ogłoszeń, zawierających listy mieszkańców okolicznych miejscowości (w tym międzybrodzian), wzywanych do stawienia się przed komisjami wojskowymi pod rygorem stosownych kar. Tak więc wyjazdy bywały często nielegalne, bez paszportów.
media.geni.com/p14/7a/a1/c7/fd/53444865b2703bb5/437660915_830297569143968_2580354161946686337_n_original.jpg?hash=139d6be696d2ed24549aa0820b30fa8d449e360b3f7220fcc5a9eb601c03946e.1737791999

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02gWMbsTvkFK...
Społeczność Międzybrodzie Bialskie
EMIGRACJA MIĘDZYBRODZIAN (2)
Kontynuując opowieść o międzybrodzkich emigrantach, dziś skupimy się na najpopularniejszym kierunku ich wyjazdów – Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Po wojnie secesyjnej USA były atrakcyjnym miejscem dla imigrantów z Europy: rozwijające się państwo potrzebowało wielu pracowników, oferowało względnie wysokie wynagrodzenia, a polityka imigracyjna władz była (zwłaszcza początkowo) dość liberalna. To wszystko powodowało, że do „Hameryki” masowo ruszyli także mieszkańcy przeludnionej i biednej Galicji. Szacuje się, że z Galicji w latach 1870-1913 do USA emigrowało ok. 700 tys. osób, a do innych państw ok. 300 tys. (ludność Galicji szacowano w roku 1888 r. na 6 400 tys. osób). Taka liczba emigrantów spowodowała powstanie istnego „przemysłu emigracyjnego”. Na wyjeżdżających zarabiały agencje planujące trasę podróży, sprzedające szyfkarty (bilety na statek), pomagające załatwić niezbędne dokumenty (niejednokrotnie fałszywe, np. dla uciekających przed poborem do wojska). Agenci i naganiacze klientów do tych firm dostawali prowizje od samych emigrantów, ale także od przewoźników, a nawet od administracji państw, zainteresowanych ściągnięciem robotników i osadników. Wśród owych pośredników trafiali się również naciągacze i oszuści.
Wydaje się, że dla międzybrodzkich emigrantów podstawowe znaczenie miała agencja emigracyjna Zofii Biesiadeckiej z Oświęcimia, skąd większość z nich rozpoczynała swoją podróż do Nowego Świata (można o nim poczytać np. tu: https://oswiecim.naszemiasto.pl/z-oswiecimi.../ar/c1-3470557). Po dotarciu stąd pociągiem do europejskich portów (np. Hamburg, Brema), czekała ich dalsza podróż statkiem przez Atlantyk (trwająca od 7 do - niekiedy 30 dni) i emigrant już był w wymarzonej „Hameryce”. Ile kosztowała taka podróż? Dużo, skoro trzeba było sprzedać krowy lub hektary pola lub pastwisk.
Emigranci z Międzybrodzia wyjeżdżali często z myślą o dorobieniu się i powrocie na ojcowiznę. Wielu jednak pozostało w Ameryce na stałe. Czy Ameryka okazała się dla nich „Ziemią Obiecaną”? Jak to w życiu bywa, dla jednych tak, dla drugich nie bardzo.
W jednej z międzybrodzkich rodzin „głowa rodziny” sprzedał dwie krowy w celu sfinansowania podróży, wziął siekierę i pojechał do Ameryki. Po kilku latach wrócił do Międzybrodzia z tą samą siekierą, bez pieniędzy, ale z opowieścią, że „kufry już płyną do Międzybrodzia”. Nie dopłynęły. Może dlatego, że Międzybrodzia nie miały bezpośredniego dostępu do morza?
O skali międzybrodzkiej emigracji pewne pojęcie dają źródła kościelne. Z Kroniki parafialnej wiemy, że w końcu 1909 r. w Ameryce było około 90 parafian, a w 1910 r. kronikarz odnotował: „Wielu parafian wyemigrowało do Ameryki w tym roku. Stąd zapewne pochodzi, że tak liczba urodzonych jak i liczba zmarłych znacznie się obniżyła.”
Anonimowy mieszkaniec Porąbki w korespondencji z 1911 r. do krakowskiego „Głosu Narodu” szacował liczbę emigrantów z Międzybrodzia do Ameryki na ok. 200. Te dane znajdują po części potwierdzenie w odpowiedziach na ankiety, rozesłane przez konsystorz krakowski do proboszczów tej diecezji w 1907 i 1913 r. W 1913 r. ks. Ryłko szacował, że w latach 1908-1912 z parafii wyjeżdżało za granicę średnio ok. 150 osób, zaś w samym 1913 r. – 200. Z owych ankiet wynika, że po okresie emigracji rolnej, w latach 1907 – 1913 wyjeżdżający do Ameryki pracowali niemal wyłącznie w przemyśle. Ciężka praca w hutach, kopalniach węgla, w cegielniach i kamieniołomach powodowała, że do pracy tam wyruszali głównie mężczyźni w sile wieku. Ci, którzy wyruszyli w stanie wolnym , często tam żenili się, pozostając na stałe w Ameryce. Jeśli ktoś z żonatych dorobił się majątku, a nie chciał wracać do kraju, jak relacjonował proboszcz międzybrodzki, „pisał po żonę i dzieci”, sprowadzając ich do siebie. Na powracających wołano niekiedy „Amerykan”, a nawet żona takiego emigranta, słynna międzybrodzka poetka Maria Martyniak, zwana była „Amerykanką”.
Czy możemy zidentyfikować, poznać historię życia międzybrodzkich emigrantów? W wielu przypadkach tak.
W latach 1855 – 1890 miejscem przybywania i odprawiania imigrantów, przybywających do USA przez Atlantyk, był Garden Castle (obecnie: Clinton Castle) w parku Battery na Manhattanie. Przez ten punkt przeszło ok. 8,5 mln imigrantów. Począwszy od 1892 r., na ponad 60 lat rolę „bramy” do USA dla blisko 12 mln przybyszów zza Atlantyku przejęła specjalnie wybudowana stacja imigracyjna na wyspie Ellis Island, położona w porcie Nowy Jork, niedaleko Manhattanu. Wprawdzie pierwotny, drewniany budynek stacji spłonął w 1897 r. wraz z dokumentacją wcześniejszych odpraw imigrantów, jednak późniejsza dokumentacja, zdeponowana w murowanym już, nowym kompleksie, zachowała się. Dzięki temu, wpisując w stosowną wyszukiwarkę popularniejsze nazwiska międzybrodzian, można zidentyfikować ok. 90 przybyszów z Międzybrodzia, a blisko 60 znajdziemy na stronie:
https://www.geni.com/projects/Mi%C4%99dzybrodzie-Bialskie-emigracja/4494105
A oto genealogiczne „namiary” na niektórych z nich. Zofia Stwora trafiła do USA: https://www.geni.com/family-tree/index/6000000190996394869, podczas gdy jej siostra Anna osiadła w Danii (napiszemy jeszcze o tym).
Kilka razy w naszych postach wspominaliśmy o masarzu z Międzybrodzia, Auguście Hachlowskim. Córka Augusta, Aniela, wraz z mężem Leonem Zątkiem wyemigrowali do USA i ich potomkowie dzisiaj tworzą potężną grupę międzybrodzian w USA:
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000128983091171
Inną wielką grupą międzybrodzian w USA są potomkowie małżeństwa Jana Zątka i Zofii Laszczak. Pewnym problemem w identyfikacji było „zamerykanizowanie” nazwiska panieńskiego Zofii. Przez dziesięciolecia Zofia funkcjonowała w USA jako „z domu” Laszczakow. Prawdopodobnie pytana przez urzędnika imigracyjnego o nazwisko panieńskie odpowiedziała, że pochodzi z Laszczaków - i została Laszczakow.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000186159683300
Przedstawicielem grupy powracających z emigracji jest małżeństwo Karola Martyniaka i Anny Zątek.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000189847558832
Karol Martyniak przybywa do Baltimore, USA w dniu 18.05.1907 roku. Co ciekawe, na liście pasażerów statku „Breslau” obok Karola widnieje 17-letni Leon Kasperek, syn Franciszka.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000190997097883
Małżonka Karola, Anna, dołącza do męża w USA 31.08.1909 r. Obok Anny, na liście pasażerów jest dwóch międzybrodzian; 19-letni Franciszek Majdak, syn Jana i 31-letni Józef Pyrtek, mąż Józefy.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000189864588854
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000190275956832
Córka Karola Martyniaka i Anny Zątek, Emilia Martyniak, rodzi się w 1907 roku w Międzybrodziu Lipnickim, natomiast wszystkie pozostałe dzieci – Julianna (1910), Franciszek (1912), Rudolf (1916), Katarzyna (1913) - rodzą się w USA. Nie znamy dokładnej daty powrotu tej rodziny. Śluby wszystkich dzieci Karola i Anny odbywają się w Międzybrodziach.
Niekiedy los emigrantów międzybrodzkich pozostawał nieznany nawet dla ich rodzin, czego przykładem może być przypadek zaginięcia Pawła Zątka.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000190695755878
Temat emigracji międzybrodzian jest bardzo obszerny. Będziemy do niego wracać. Namawiamy też Was do podzielenia się rodzinnymi historiami emigracyjnymi.
Ilustracje (głównie z angielskojęzycznej Wikipedii - domena publiczna, ze zbiorów Muzeum Zamek w Oświęcimiu, z dokumentów z Ellis Island, z ksiąg parafialnych)
1. Pierwotny budynek „bramy do USA”, czyli stacji imigracyjnej na Ellis Island ok. 1897 r.
media.geni.com/p14/fc/3f/5f/d3/53444865bcf84756/438079014_834906078683117_6584299055298013845_n_original.jpg?hash=b81520e8e991d6b27d22e065b989e91a60701f01d9dc4a91f4e080ee41bb71e0.1737791999
2. Zdjęcia nowego kompleksu stacji imigracyjnej na Ellis Island ok. 1905 r.
media.geni.com/p14/a9/6a/d8/90/53444865bcf84754/438058491_834906235349768_5602991283963434359_n_original.jpg?hash=539b05eef8506134332ec295a52090fbdf39467d165b31e3f38794a69e8d3867.1737791999
3. Hall głównego budynku na Ellis Island ok. 1902 r.
media.geni.com/p14/ce/15/1e/9d/53444865bcf84755/438058643_834906398683085_7052400705386444467_n_original.jpg?hash=7e99cbe0dd3561290fbfbd906d8552158ea9a6c8512949a35ead69606e238036.1737791999
4. i 5. Reklamy prasowe Biura Podróży Zofii Biesiadeckiej w Oświęcimiu.
media.geni.com/p14/c8/65/c9/b3/53444865bcf84758/438118447_834906612016397_4900797323556235333_n_original.jpg?hash=4a68e021a4d2355bae84cdbb840b7feacfdcbe1ea6399a20dd578ebcf6b7cd67.1737791999
media.geni.com/p14/d0/27/88/4a/53444865bcf84752/437718473_834906748683050_584423504683502467_n_original.jpg?hash=d93dc5228b5c90ceacb9045f3003eb3ae6d9340dc05abfecd1c9cde01ffed90f.1737791999
6. i 7. Nazwiska międzybrodzian na listach pasażerów statków płynących do Ameryki.
media.geni.com/p14/94/04/be/9a/53444865bcf84757/438093884_834907862016272_7045172316929394108_n_original.jpg?hash=686734e3fd889a2c835c33d2972e7beee3770ecddfc2633ed1e83b588a15e26a.1737791999
media.geni.com/p14/b0/9e/29/2e/53444865bcf84759/438128346_834907925349599_1902139593142453758_n_original.jpg?hash=0065a439fc02d7f1857c154452a66d0496747a535a35943578dd47d40e937373.1737791999
8. Fragment wpisu w międzybrodzkiej księdze ślubów z adnotacją o urodzeniu Ameryce (nata in America).
media.geni.com/p14/84/cb/70/13/53444865bcf84753/437719296_834908058682919_537236003490992868_n_original.jpg?hash=3b522b13d9f82935b72706362de356536a1767c963faced124a62efbe1fdad6c.1737791999
9. Notka prasowa o uznaniu za zaginionego międzybrodzkiego emigranta do USA.
media.geni.com/p14/81/c4/54/e6/53444865bcf8475a/438161385_834908135349578_4770960707761941758_n_original.jpg?hash=2660acce1d3bcdd0a38f78da8aa4d786c9ae607ccc228982cf9e89d3aaecc1a0.1737791999

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid0STevqcBQ7gM...

Społeczność Międzybrodzie Bialskie
2 dni ·
Emigracja (3) – Nasi w Ameryce
Rozwijając amerykański wątek międzybrodzkiej emigracji, dzisiaj przybliżamy losy rodziny Jana Koniora i Agnieszki z d. Laszczak, którzy wyjechali do USA w 1903 r., oraz losy niektórych ich potomków.
04 lutego 1901 roku w Międzybrodziu 36-letni wdowiec Jan Konior (pierwsza żona Anna Kuźma z Lipnika) bierze ślub z 26-letnią Agnieszką Laszczak.
https://www.geni.com/family-tree/index/6000000186919447864
Zamieszkują w domu rodzinnym Agnieszki w Międzybrodziu Kobiernickim nr 111. 13 maja 1902 rodzi się syn Jana i Agnieszki – Albin. W 1903 roku Jan i Agnieszka decydują się na emigrację do USA. Niestety, na razie nie udało się odnaleźć dokumentów dotyczących tego faktu. Data ta wynika z przekazów rodzinnych - Albin trafił do USA jako niemowlę.
W USA ich nazwisko zostało zmienione na Koniar. W USA rodzi się im ośmioro dzieci.
Większość z nich zakłada rodziny. Wśród współmałżonków dzieci Jana i Agnieszki znajdujemy emigrantów z Niemiec (Schlagel, Bloch), Holandii (Notermann), ale są też współmałżonkowie o polsko brzmiących nazwiskach (Maslowski, Zak, Tomczyk, Luniewski).
Jeden z ich synów, Edward, kawaler, urodzony 02.03.1919 lub 1920 roku (są rozbieżności w źródłach co do roku urodzenia) zaginął (był marynarzem US Navy) w 1945 roku na Hawajach i zostaje uznany za zmarłego.
https://www.findagrave.com/memorial/37731177/edward_joseph-koniar/p...
Najwięcej informacji mamy o urodzonym jeszcze w Międzybrodziu Kobiernickim Albinie.
W USA Albin Konior (Koniar) żeni się z Władysławą Kościelniak, urodzoną 11 września 1901r. w Rabce Zdrój. Władysława przybyła do USA około 1925 roku. Amerykańskie służby imigracyjne zmieniają imię Władysławy na Gladys.
Poniżej wspomnienia z lutego 2024 roku urodzonej w 1932 roku Donny Stanley (Koniar), córki Albina i Władysławy:
„Albin miał wykształcenie zaledwie szóstoklasisty. Przez jakiś czas pracował dla kolei - nie pamiętam której - a następnie dla firmy produkującej maszyny (Electric Machinery?) aż do emerytury. Był pracowity i lubił wracać do domu i wypić kilka drinków po długim dniu. Przed śmiercią przez jakiś czas przebywał w domu opieki.
Był bardzo pobożny i lubił różańce. Zapisywał modlitwy w swoim notesie i błogosławił ludzi w domu opieki, kiedy tam mieszkał. Inni mieszkańcy nazywali go "papieżem Albinem". Moja siostra Dolores, ponieważ nie miała dzieci, wiedziałaby o nim więcej. Bernice też. Ale oboje już nie żyją. Mój tata był bardzo łagodnym człowiekiem, a kiedy Dolores i ja - dwoje najstarszych dzieci - byłyśmy małe, kupował nam piękne sukienki, które uwielbiałyśmy. Stuart często ich odwiedzał, gdy studiował na Uniwersytecie w Minnesocie, ponieważ dom opieki znajdował się niedaleko. Ponieważ moja matka mówiła nieco łamaną angielszczyzną (nie tak bardzo jak mój ojciec, ponieważ przyjechał tu, gdy był młody), Stuart stał się bardzo dobry w tłumaczeniu mocno akcentowanego angielskiego.
Mój ojciec wiedział dużo o grzybach. Wiedział o nich wszystko i chodził na grzyby. Uniwersytet w Minnesocie od czasu do czasu kontaktował się z nim, aby wykorzystać go jako źródło informacji i identyfikacji. Zabierał nas na ryby, by łowić głowacze pręgopłetwe. Były smaczne i stanowiły dobry posiłek. Był dobrym ojcem, ale miał sześcioro dzieci i niewiele pieniędzy, więc czasami było ciężko.
Przyjechał do Stanów Zjednoczonych jako niemowlę, więc nie pamiętał Polski. Nie rozmawiałam zbyt często z jego rodzicami, kiedy dorastałam, ale pamiętam, że czasami organizowali przyjęcia dla rodziny. Uczyli nas polki i zawsze jedliśmy kiełbasę na kolację. Pamiętam, jak mój tata tańczył z mamą na weselu, choć nie pamiętam na czyim. W Wigilię obchodziliśmy Boże Narodzenie i pamiętam, jak łamaliśmy się opłatkiem. Zawsze dobrze się bawiłam. Rodzice nie mieli samochodu, więc wszędzie jeździliśmy tramwajem, a później autobusem.
Ojciec mówił po polsku, ale nas nie uczył. Mówił po polsku do swojego rodzeństwa. Ojciec mojego ojca - mój dziadek - przychodził opiekować się nami jako dziećmi, kiedy moja mama chodziła na lekcje angielskiego.
Mój tata miał kiedyś okazję wyjechać do Seattle do pracy w stoczni. Byłaby to dobra okazja, ale moja mama była wtedy chora. Myślę, że miała infekcję, która zaczęła się w jej zębach i rozprzestrzeniała się. Nie przyjął tej posady, ponieważ musiał zostać z nią i dziećmi.
Gladys/Władysława moja mama była bardzo, bardzo inteligentna. Nie mieliśmy wiele, ponieważ mój tata nie był bogatym człowiekiem, ale zawsze była w stanie znaleźć wystarczająco dużo na to, czego potrzebowaliśmy. Jeśli chcieliśmy iść popływać, zbierała pieniądze na tramwaj. Jeśli chcieliśmy lody w rożku lub słodycze, zawsze była w stanie nam dogodzić.
Moi rodzice mieszkali w domu w północno-wschodnim Minneapolis, tuż przy torach kolejowych. Zawsze uwielbiałem słuchać odgłosów pociągów - były dla mnie kojące. Nie mieliśmy wanny, ale ona miała dużą wannę, którą nazywała balią. Pamiętam, jak kąpała w niej moje rodzeństwo, gdy było małe. Nie mieliśmy nawet lodówki, ale my, dzieci, zawsze byliśmy bardzo szczęśliwi. Czasami byliśmy niegrzeczni, ale jakie dzieci nie są?
Sąsiedzi mieli duży ogród pełen petunii. Zawsze tak ładnie pachniały. Moja mama czasami chodziła do domu pomocy społecznej, gdzie mogła uzyskać pomoc w opiece nad dziećmi. Nigdy nie mówiła po angielsku zbyt pewnie, ale chodziła na szkolne konferencje dla nas, dzieci. Chodziliśmy do katolickiej szkoły prowadzonej przez siostry benedyktynki. Moja mama robiła dużo zup, a ojciec łowił ryby, więc często je jedliśmy. Zawsze były takie pyszne.
Moja mama uwielbiała westernowe filmy z kowbojami, to ironia losu, że poślubiła mężczyznę ze słowem "koń" w nazwisku. Kiedy moi rodzice przenieśli się do domu opieki, Bernice zamieszkała z nimi na jakiś czas i przynosiła im rzeczy do czytania. Moja matka uważała to za wyzwalające. Pewnego razu Bernice i moi rodzice oraz Jill i Scott spotkali się na lunchu, a moja mama zobaczyła Jill i po prostu zakochała się w niej i powiedziała Scottowi, że powinien się z nią ożenić.
W Dzień Matki moje rodzeństwo i ja chodziliśmy do domu, który MaryAnne i Harvey znaleźli dla moich rodziców, i wszyscy sprzątaliśmy dom, okna i robiliśmy wszystko, co trzeba było zrobić. Moja mama była zawsze uśmiechnięta. Uwielbiała mieć swoje dzieci w pobliżu.
Kochała koty. Pamiętam, jak otaczały ją koty należące do jednej z moich sióstr. Karmiła je smakołykami. Pewnego razu koty ściągnęły choinkę, więc mama przymocowała ją do ściany nicią dentystyczną.
Zmarła niedługo po moim tacie, w szpitalu. Miała problem z sercem, ale nie pamiętam dokładnie, jak to się nazywało.”
Dodatkowe informacje o rodzinie Koniarów możemy znaleźć na stronie podobnej do polskiego grobonetu https://www.findagrave.com/memorial/209338526/john_aloysius_koniar?...
Video 0. Potomkowie Jana Koniora i Agnieszki Laszczak – opowieść studiującej w Polsce ich prawnuczki Nicole Stanley oraz innych członków rodziny
Zdjęcie 1. Akt ślubu Jana Koniora i Agnieszki Laszczak
Zdjęcie 2. Orientacyjne położenie domu nr 111 w Międzybrodziu Kobiernickim, rodzinnego domu Agnieszki Laszczak
Zdjęcie 3. Jan Konior i Agnieszka Laszczak, USA ok. 1930 r. (źródło zdjęcia https://www.ancestry.com/ konto kofoidlaura34)
Zdjęcie 4. Albin Koniar i Władysława Kościelniak, na rękach Władysławy - Donna Koniar (ur. 1932 r.), przed Albinem stoi Dolores Koniar (ur. 1930 r.)
Zdjęcie 5. Albin Koniar i Władysława Kościelniak 1985 r.
Zdjęcie 6. Donna Stanley (Koniar), córka Albina i Gladys 1957 r.
Zdjęcie 7. Donna Stanley (Koniar) z mężem William Stanley i córką Susan 1958 r.
Zdjęcie 8. Albin Koniar Jr z siostrą Mary Ann Koniart 1960 r.
Zdjęcie 9. Dzieci Albina Koniora i Władysławy/Gladys Koscielniak, od lewej: Albin Koniar Jr (ur. 1936 r.), Mary Ann Havir (ur. 1934 r., zm. 2021 r.), Donna Stanley (ur. 1932 r.) 2021 r.
Zdjęcie 10. Donna i Mary Ann, córki Albina i Władysławy Koniar
Zdjęcie 11. Potomkowie Jana Koniora i Agnieszki Laszczak w USA – aktualne miejsca zamieszkania
Wersja angielska https://docs.google.com/document/d/1QF5RUftppaQ3DG6qibRxo56zt-ZkdxE...

video Nicole

media.geni.com/p14/54/f5/18/2e/53444865c9c89126/1_jan_konior_slub_original.jpg?hash=d7cd995f9f57419b082439ebedbd22b64eb3f270d3023c615a4ea31a724d59af.1737791999
media.geni.com/p14/d9/88/45/71/53444865c9c89127/2_mk_111_original.jpg?hash=5163171c44b1c1328c97823c3b030443d6eb71257d550835aafb1fcd1a5c761e.1737791999
media.geni.com/p14/4a/d3/13/40/53444865c9c89128/3_jan_konior_agnieszka_laszczak_1930_original.jpg?hash=ceb24b38c0e91b78da84d134b3c6ee2f1babed3407b44edd72fa67c3d96dc5b6.1737791999
media.geni.com/p14/c8/05/42/6a/53444865c9c89129/4_koniar_original.jpg?hash=f2971aedc4720f193af50bc6984a8912fe84824bd83d915bfe67059e8b31ef10.1737791999
media.geni.com/p14/de/65/3b/ea/53444865c9c8912a/5_albin_i_w_adys_awa_koniar_original.jpg?hash=bce21d17ed02d246b252009d62095181d0f6d54344c153d4cbb5019ea3d52374.1737791999
media.geni.com/p14/f9/0e/fe/df/53444865c9c8912b/6_donna_original.jpg?hash=19913ea7b37f3c5ac8b4ed887b8947105824a4774569dba2adad2ff39b75c3ca.1737791999
media.geni.com/p14/b3/9f/40/ea/53444865c9c8912c/7_donna_william_susan_original.jpg?hash=99977994eb810f92bc145832fdaf1fb06ed9cb1f4fd7cba7801235fc2e0b9a40.1737791999
media.geni.com/p14/1d/38/57/10/53444865c9c8912d/8_mary_ann_i_albin_jr_original.jpg?hash=debbb7edb4344530b876c783efb6f4dfd793d433b036b13751bdd242bb4c6977.1737791999
media.geni.com/p14/10/e0/da/81/53444865c9c8912e/9_albin_mary_ann_havir_donna_stanley_original.jpg?hash=59f162d0e642541dcff94ec6e7194f88b51fc53d3a1d5e973d25582f5f1a1156.1737791999
media.geni.com/p14/c3/c8/88/41/53444865c9c8912f/10_donna_i_mary_ann_original.jpg?hash=e907a4fabf37994dbc55ad325f9397f01ca4d9e0fce85ec639f9aa403f992ad6.1737791999
media.geni.com/p14/8f/fc/11/86/53444865c9c89130/11_rodzinykoniarwameryce_original.jpg?hash=e2593d1fb048019dfe518caa40036f40ce2c1b79dd01f51cb2de72b599400526.1737791999