Magdalena Bojanowska

Pożegnania: Doktor Magdalena Kozarzewska pozostanie we wspomnieniach nysan jako Człowiek wielkiego serca Danuta Wąsowicz-Hołota W czwartek 28 czerwca na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb dr Magdaleny Kozarzewskiej,· znanej lekarki, kierującej od 1951 r. do 1989 r. Oddziałem Dziecięcym w Nysie. Wielu mieszkańców naszego regionu wspomina Ordynator z wdzi ęczn ością za wyleczenie lub uratowanie ich dzieci, dlatego w Jej ostatniej drodze nie zabrakło nysan. • Odchodzisz jako jeden z ostatnich Judymów!- mówi dr Henryka Mazurkiewicz Dr Magdalena Kozarzewska to był Człowiek wielkiego serca - za wszelką cenę ratowała życie i zdrowie najmłodszych. - Lekarz poinformował mnie, że mój 4-miesięczny synek umiera i nie ma dla niego ratunku. Wzięłam swoje dziecko na ręce i pobiegłam do prywatnego mieszkania Pani Doktor. Nie zastałam Jej, ale pan Kozarzewski zadzwonił do przychodni. Usłyszałam, żebym natychmiast zaniosła dziecko do szpitala. Pani Doktor nie tylko zajęła s ię walką o życie mojego synka, ale kazała pielęgniarkom zatroszczyć się o mnie. Mój syn teraz ma 54 lata. Mimo wieku i męczącej podróży musiałam wziąć udział w pożegnaniu Pani Doktor - zwierzyła się prywatnie pani Anna, jedna z uczestniczek nyskiej delegacji. W skład jej weszli także lekarze i pielęgniarki z Oddziału Dziecięcego oraz z nyskiego Hospicjum, byli współpracownicy dr Magdaleny Kozarzewskiej, przedstawiciele Rady Miejskiej w Nysie, Dziennego Domu Pobytu oraz Uniwersytetu III Wieku. Delegacji przewodniczyła burmistrz Jolanta Barska, która nad grobem w imierriu nysan wygłosił a mowę pożegnalną. Przedstawiciele śro dowiska medycznego z przykrością zauważyli, że w gronie osób żegnających Lekarza zasłużonego dla Nysy niestety zabrakło dyrekcji Szpitala. - Kondolencje zamieszczone w prasie to nie wszystko! - mówili ze smutkiem. Pogrzeb poprzedziła uroczysta msza pogrzebowa odprawiona w kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie. Kapłan w homilii podkreślił nie tylko zasługi śp. Magdaleny Kozarzewskiej jako lekarza, ale też jako kochającej matki i babci. Ta miłość owocowała, bo najbliżsi bardzo troskliwie opiekowali się Nią w domu do ostatnich dni życia, a zwłaszcza podczas ostatniego 2-letniego okresu ciężkiej choroby. Z kościoła kondukt żałobny ruszył do rodzinnego grobowca rodziny Kozarzewskich na Powązkach. -Po ceremonii pogrzebowej w imieniu rodziny głos zabrał senior rodu - kuzyn Zmarłej . Przybliżył drogę życiową Magdaleny Kozarzewskiej, wspominając też o Jej heroicznej walce o życie męża Jerzego, poety, w okiesie rządów Bieruta skazanego za rzekome szpiegostwo na podwójną karę śmierci . Za wstawiennictwem poety Juliana Tuwima karę zamieniono na więzienie . Przez ponad 10 lat Magdalena Kozarzewska sama w Nysie (gdzie skierowano ją z rodzinnej Warszawy nakazem pracy) wychowywała córeczkę, opiekowała się sędziwymi i schorowanymi matkami - swoją i męża oraz zawodowo organizowała w naszym mieście Oddział Dziecięcy i leczyła dzieci. · Ten okres zawodowy bardzo wzruszająco przybliżyła dr Henryka Mazurkiewicz, która wówczas jako stażystka zdobywała doświadczenie zawodowe lekarza pediatry. - Byłaś dla nas jak dobra matka: wyrozumiała, troskliwa, zawszegotowa nieść pomoc. Uczyłaś nas zawodu lekarza, a była to nauka najwyższego lotu, bo Ty byłaś lekarzem w najlepszego tego słowa znaczeniu. Byłaś lekarzem ogromnej wiedzy, humanitaryzmu, zdolności diagnostycznych, a także pełna chęci przekazywania nam swojej wiedzy- mówiła łamiącym się głosem dr Henryka Mazurkiewicz, a uczestnicy pogrzebu nie kryli łez. - Znamienne były też wypowiedziane przez dr Mazukiewicz słowa: - Odchodzisz jako jeden z ostatnich Judymów! Oddaj ą one chyba najpełniej, co chcieliby powiedzieć nie tylko współpracownicy dr Magdaleny Kozarzewskiej, ale przede wszystkim wdzięczni rodzice oraz uratowane dzieci.