Wanda Bronisława Umińska

Is your surname Wolska?

Connect to 2,419 Wolska profiles on Geni

Wanda Bronisława Umińska's Geni Profile

Share your family tree and photos with the people you know and love

  • Build your family tree online
  • Share photos and videos
  • Smart Matching™ technology
  • Free!

Wanda Bronisława Umińska (Wolska)

Birthdate:
Death: April 30, 1926 (85)
Immediate Family:

Daughter of Fortunat Saryusz-Wolska h.Jelita and Private User
Wife of Józef Karol Manswet Umiński
Sister of Józefa Marya Kozłowska; Pelagia Zofia Bratkowska (Wolska); Jadwiga Wolska and Mieczysław Saryusz-Wolski

Managed by: Private User
Last Updated:

About Wanda Bronisława Umińska

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=1&zs=0159d&sy=1858&kt=2...

Z żałobnej karty - ś.p. Wanda Umińska

Zmarła Wanda Umińska - ostatnia już "Entuzjastka" z epoki ostatniego powstania.

Dla tych, żyjących jeszcze, ludzi starszego pokolenia, zwłaszcza dla tych co się stykali z Nią bezpośrednio - z imieniem tym łączą się najdroższe wspomnienia minionej, choć bolesnej przeszłości.

Ś. p. Wanda Umińska była człowiekiem czynnym, działającym, było to jednocześnie miłujące, kobiece serce, które w przedziwny sposób łączyło w sobie epokę minioną z dzisiejszym, noworozpoczetym okresem życia Polski już wyzwolonej; - z jej postępem, z jej wymaganiami współczesnymi. Była ceniona i uwielbiana w okresie powstania i po powstaniu popularna w pewnych kołach pracującej inteligencji Warszawskiej, wśród kształcącej się młodzieży, a zwłaszcza wśród ludu wiejskiego wielu okolic Polski.

Pogrzeb ś. p. Wandy Umińskiej był właśnie wyrazem tego uczucia i tej czci, jaką ś. p. Wanda Umińska zaskarbiła sobie całem swojem długim i pełnym poświęcenia żywotem. Jako weterankę 63-go roku uczciło wojsko polskie pogrzebem, otaczając jej trumnę asystą wojskową warszawskiego garnizonu, a lud wiejski, a nauczycielstwo ludowe, a kształcąca się młodzież uniwersytecka - na barkach swoich poniosła "dobrą panią" z jej mieszkanka przy ulicy Widok 19 aż na miejsce wiecznego spoczynku na Powązkach.

Pokolenie starsze dobrze pamięta zasługi ś. p. Wandy Umińskiej, a pokolenie młodsze - jeśli pragnie odtworzyć sobie dziś tę świetlaną postać - niech się wsłucha w te głosy, które za czcią najgłębszą żegnały bojowniczkę niepodległej Polski - niestrudzoną działaczkę patriotyczną i społeczną - wielki rozum, wielkie serce kobiece!.

"Gdy 65 lat temu, przy boku Narcyzy Żmichowskiej, młodziutka Wanda Umińska przez cała dobę osładzała ostanie chwile życia skazanym na stracenie nazajutrz członkom Rządu Narodowego z Romualdem Trauguttem na czele - wówczas podniesione tą ofiarą serce od razu wykreśliło Jej drogę dalszego życia: - miłość Polski, poświęcenie bez granic, kojenie bólu i cierpień tym, którzy dla Polski i za Polskę cierpieć będą!

"I odtąd nasza "Entuzjastka" staje się stałą służebnicą tych, co w podziemiach Karmelitów - co w kazamatach Cytadeli cierpią i umierają - cierpią i idą na zsyłkę, na Sybir!

"Ileż dawała z siebie ukojeń i słodyczy tym skazańcom, tym nieszczęśliwcom, ile łez im otarła, ile ukoiła bólu!

A jak musiała być promienną przy tej robocie, ile majestatu musiało być w tych codziennych zabiegach i posługach? jeśli pod urokiem Jej świetlanej postaci i Jej niespożytej łagodności i dobroci miękli i łagodnieli nawet żandarmscy siepacze.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

"Z biegiem czasu mijał okres popowstaniowych cierpień - gdy więźniowie poszli na stracenie, lub na Sybir - gdy wreszcie opustoszały polityczne cele w "uspokojonej Polsce" - młoda "Entuzjastka" szukała sobie innej roboty. Tak się zżyła z więzieniem, tak się zrosła z jego murami, że wewnątrz tych murów znalazła sobie nawet pole pracy: to więzionym kobietom, najcięższym kryminalistom, - najbardziej upadłym, najniższym przestępczyniom - do ich ciemnych i ponurych cel niosła uszlachetnienie. Tym wskazywała Boga, tym wnosiła promyk słońca i nadziei, tym promyk światła, oświaty, czasami nawet promyk uciechy i radości, a zawsze naukę i przysposobienie do po więziennego życia!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

"Przychodzi wreszcie okres, który po zmęczeniu i wycieńczeniu popowstaniowym, po trzeźwych hasłach pracy organicznej, rozbudza znów w młodzieży zarzewie buntu przeciw przemocy rozbiorów.

Młodzież widzi, że Polska nie wyzwoli się li tylko rękami klas wybranych - rękami pracującej inteligencji. Najlepsze jednostki, z hasłami wyzwolenia Ojczyzny, wkraczają do warsztatów rzemieślniczych, idą do robotników, do fabryk, idą pod strzechę wieśniaczą i tam wraz z podanym elementarzem rozbudzają myśl drzemiącą, myśl o lepszej przyszłości, ukazują im lepszą dolę - wskazują jako cel wolność i niepodległość Polski!

"Ciotka Wanda" (bo tak ją nazywaliśmy) gromadzi około siebie co najżywsze siły młodzieży akademickiej, artystycznej, naukowej, a na zebraniach sobotnich (t. zw. żartobliwie "szabasach") kojarzy ich i towarzysko, i myślowo, i ideowo. Przyciąga do siebie rzemieślniczą i mieszczańską młodzież, stwarza im czytelnie, gospody, miejsca zebrań. Wyrusza wreszcie w różne strony kraju, by w to koło ideowej pracy wciągnąć polskiego chłopa. Przebywa u niego pod dachem, rozmawia, oświeca, tłumaczy, napędza do dobrego, podnosi poziom życia codziennego, podnosi poziom jego gospodarstwa, krzewi kulturę, ściąga go do ośrodka oświaty i postępu i ukazuje mu życie bardziej oświecone. A wszystkiemu temu przyświeca myśl przewodnia, świeci cel jeden: zdobycie niepodległości dla Polski!..

Pracę tę paraliżują, naturalnie, gwałty caratu. Puszczone są w ruch: ucisk, więzienia, katorgi i kaźnie!..

Ś. p. Wanda Umińska jest na posterunku: ułatwia, pomaga, broni, koi, łagodzi, ocala, gdzie może.

I tu u Niej wszyscy znajdują opiekę, oparcie i pomoc! Wszyscy, dosłownie wszyscy - bez różnicy wyznań i przekonań politycznych lub społecznych, bez różnicy zabarwień. Dla wszystkich jedankową, gotową dłoń pomocną.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

"W latach 80-tych, gdy ucisk polityczny doszedł do najwyższego napięcia, "Dobra Pani" działalność Swoją, ze szczególniejszym naciskiem i energią, skierowuje na wieś polską! Wtedy okolice Lublina, Łowicza, Siedlec witają Ją coraz częściej pod swymi dachami, goszczą Ją, zaczynają promienieć Jej światłem. A ona przez długi szereg lat oddają im część Siebie, w przedziwnie prosty, zwyczajny, naturalny, właściwy Sobie sposób.

Wreszcie zmęczona i znużona pracowniczka oddaje się sprawom wychowawczym na "Koloniach Letnich". Dopóki tylko może, dopóki siły pozwalają, póki starość nie położyła tej pracy kresu - na tej niwie pracuje. A praca Jej zawsze promienna cicha, skromna, a zawsze płodna umiłowaniem!"

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

A życie domowe, prywatne ś. P. Wandy Umińskiej?

Było ono dalszym ciągiem i ścisłym uzupełnieniem Jej życia publicznego. Na każdym kroku poświęcenie i ofiara, pomoc i serce dla innych. Otoczenie domowe, to liczny szereg Jej wychowanek i wychowanków, którzy znajdowali przytułek, lub opiekę w Jej domu.

To tez przez to mieszkanko skromne na Widok 19 przesuwali się tak różni ludzie i tak różnej miary, jak sławny dr. Baranowski, Maria Konopnicka, Mieczysław Brzeziński, Pruszyński-Płomyk, Adam i Józef Chełmońscy, Heilpern, dr. Edward Zieliński, Dr. Grabowski, Bolesław Hirszfeld, Józef i Kazimierz Pławińscy, Dygasiński, Mieczyński, Pola Sieroszewska itd. itd., a jednocześnie skazani i straceni Kunicki i Bardowski... i wielu, wielu innych, a przede wszystkim młodzież wiejska, nauczyciele ludowi, włościanie z rożnych okolic Polski. I wszyscy wychodzili z tego domu w niedoli bardziej pokrzepieni i ukojeni, pełniejsi otuchy i zapału do czynu, bardziej promienni. A tę mądrość rady i myśli, to światło nadziei, i to ciepło serca zabierali z sobą i roznosili po kraju.

Z pośród tych, co się z Nią zetknęli, któż nie miał w życiu do zawdzięczenia czegoś tej "Dobrej Pani".

Cóż to za mocarna, cóż to za potężna w środki życiowe o materialne była to kobieta, że mogła i Ojczyźnie i tylu ludziom, tyle świadczyć dobrego?..

Musiała mieć zasobne szkatuły, tytuły stosunki?..

I stąd chyba czerpała, i tymi drogami chyba zdobywała tak wielką pomoc dla sprawy polskiej i dla ludzi!

Przeciwnie, wśród najtrudniejszych warunków materialnych, wśród kłopotów, trosk i braków szło to życie biedne w zasoby, a tak bogate w czyny!

Dla Siebie nie było, - ale dosłownie odejmowało się sobie ostatni kęs od ust.

Ś. p. Wandę Umińską w tej chwili żegna Polska cała, jako najlepszą córkę Swoją, żegnamy wszyscy ją kochający, a żegna przede wszystkim Włościanin Polski, bo go nad wszystkich umiłowała. Żegnamy ś. p. Wandę Umińską, ale jej nie tracimy. Nie przepadnie ta potężna siła twórcza, jaką było jej serce!

To serce, ten Jego blask codzienny, zaniosą do wsi swoich, do chat swoich, krzepkie, zdrowe, nieskażone dłonie włościanina polskiego, a za tyle doznanej miłości i rozumu w zamian odda on Polsce - swój płodny czyn.

Artykuł ten ukazał się 29-go maja 1926 roku, na łamach tygodnika "Bluszcz" (nr. 22). Autor: Władysław Grabiński

Wspomnienia z Powstania Styczniowego http://bc.mbpradom.pl/dlibra/plain-content?id=16139

view all

Wanda Bronisława Umińska's Timeline

1841
February 5, 1841
1926
April 30, 1926
Age 85